Czy wiesz, że w Stanach Zjednoczonych jest około 500 tys. koszykarzy i 400 tys. koszykarek grających w kosza w samych szkołach średnich? To liczba bez żadnego porównania większa niż w Polsce. Dla przykładu – w sezonie 2022/2023 PZKosz wydał 23 tys. licencji okresowych dla wszystkich lig młodzieżowych i seniorskich.
Kilka słów na temat statystyk
Na uniwersytetach i college’ach w pierwszej dywizji NCAA (organizuje zawody sportowe szkół wyższych w Stanach Zjednoczonych) jest około 5250 zawodników po stronie męskiej i 5250 po stronie żeńskiej (350 zespołów męskich oraz 350 zespołów żeńskich). Z kolei w drugiej dywizji NCAA jest 312 drużyn co sumuje się na kolejne ok. 3750 zawodników po stronie męskiej i ok. 3750 zawodniczek po stronie żeńskiej. Łącznie w Stanach Zjednoczonych w dwóch dywizjach przyznawane jest około 9000 stypendiów na 4-5 lat. Oznacza to, że co roku do tych dwóch dywizji trafia łącznie ok. 4000 osób.
W najniższej, trzeciej dywizji NCAA jest zaś 438 zespołów, czyli ok. 5250 koszykarzy i ok. 5250 koszykarek. Na tym szczeblu szkoły wyższe nie oferują stypendiów sportowych, a jedynie edukacyjne. W Stanach Zjednoczonych są jeszcze ligi NJCAA i NAIA. Ta pierwsza to blisko 450 szkół – college’e dwuletnie z możliwością przejścia po 2 latach do jednej z dywizji NCAA. Z kolei w ligach NAIA gra łącznie 230 drużyn. Warto zaznaczyć, że jest jeszcze kilka mniejszych lig. Dlaczego warto wspomnieć o tych statystykach? Z wielu względów!
Często słyszę od zawodników, że ich celem jest tylko i wyłącznie dostanie się do pierwszej dywizji NCAA. Całkowicie rozumiem te marzenia i mocno kibicuje, trzymając za Was zawsze mocno kciuki, ale to nie jest wcale takie łatwe. W tym momencie mamy sześciu Polaków (trochę więcej Polek) w pierwszej dywizji NCAA, z czego trzech z nich urodziło się poza granicami naszego państwa:
- Kacper Kłaczek – ur. w Rudzie Śląskiej,
- Szymon Zapala – ur. w Zabrzu,
- Anthony Wrzeszcz – ur. w Gdyni,
- Silias Sunday – ur. w Nowym Jorku,
- Max Egner – ur. w Nowym Jorku,
- Igor Milicic Jr. – ur. w Puli (Chorwacja).
Prawdopodobieństwo dostania się do pierwszej dywizji NCAA wynosi ok. 1% dla każdego zawodnika szkoły średniej. Tylko 1 na 100 zawodników dostąpi zaszczytu grania na tym poziomie! Blisko 2% zawodników dostąpi zaszczytu grania w pierwszej lub drugiej dywizji NCAA, a około 5% zawodników będzie mogło studiować i grać w koszykówkę na poziomie uczelnianym w Stanach Zjednoczonych. Pamiętajcie więc, że bycie w tych 5% to już jest zaszczyt, nie mówiąc o byciu w tym 1% w pierwszej dywizji NCAA. Bycie zawodnikiem uczelnianym i uzyskanie możliwie jak największego stypendium powinno być Waszym celem.
Motywacja to podstawa
Kolejnym powodem dlaczego przygotowałem ten wpis jest zmotywowanie graczy. Często zawodnicy wyjeżdżający z Polski do Stanów Zjednoczonych myślą, że jeżeli wyróżniali się w swoich klubach, bądź są powoływani do kadry wojewódzkiej czy nawet kadry narodowej, to oznacza to, że z automatu należą do najwyższego poziomie na świecie, a trenerzy amerykańscy wręcz będą się o nich zabijać. W rzeczywistości jest wręcz odwrotnie. Jadąc do Stanów Zjednoczonych musicie udowadniać swoje umiejętności na nowo, aby uplasować się jak najwyżej na tym największym na świecie rynku koszykarskim. Poziom najlepszych drużyn szkół średnich w USA bardzo często mocno przerasta poziom reprezentacji krajowych, w tym reprezentacji Polski. Przecież poza setkami tysięcy Amerykanów są tam także Serbowie, Litwini, Hiszpanie, Francuzi, Niemcy i wiele innych nacji z całego świata, nie zapominając o Afryce, Azji i pozostałych kontynentach. Dlatego tak ważne jest by rozumieć, że wyjazd do Stanów Zjednoczonych do szkoły średniej wiąże się z pokonywaniem własnych słabości, koniecznością stałego rozwoju, posiadaniem głodu stawania się lepszym i zdobywaniem odpowiednich umiejętności rywalizacji. Aby przejść na poziom uczelniany najpierw trzeba umieć wygrać rywalizację w swojej drużynie, w swoim rejonie, a na koniec w swoim stanie. Tak więc, aby dostać się na poziom uczelniany będziecie musieli pokonać 95% konkurencji. Czy jest to możliwe? Moim zdaniem tak, ale tylko dla najbardziej zdeterminowanych i najciężej pracujących zawodników. Nie może zabraknąć w tym wszystkim także odporności psychicznej! Będziecie znajdować się w innej kulturze, gdzie panują inne obyczaje, ludzie posługują się obcym językiem, a na obiad dostaje się hamburgery zamiast zupy i pierogów.
Robię ten wpis ponieważ uważam, że dzisiejsza młodzież (w większości, ale z wyjątkami) nie potrafi przegrywać, nie akceptuje porażek, a na pewno gorzej sobie z nimi radzi, niż wcześniejsze pokolenia. Nie wiem czym to jest dokładnie spowodowane. Może telefonami, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Może dobrobytem – przecież nasi rodzice nie mieli dostępu chociażby do jeansów Levisa. Może to wina nasza, wina rodziców i wcześniejszego pokolenia. Jest nam łatwiej, więc zamiast hartować nasze dzieciaki, pomagamy i ułatwiamy im na każdym kroku. Nie uczymy ich samym upadać, przegrywać i podnosić się po porażce.
Uczmy młodsze pokolenie, że każda mała (a dla młodzieży duża porażka) to nie jest powód do uciekania, użalania się nad sobą, do zmiany szkoły, klubu, do zrzucania winy na trenera i innych w około, czy do szukania wymówek. To właśnie to jak podnosicie się porażkach determinuje kim się stajecie. Większości młodzieży wydaje się, że osiągniecie sukcesu wiąże się z wykonywaniem pracy przez parę miesięcy. Niestety spotykam też takich, którzy uważają, że wszystko im się należy ustawowo. W rzeczywistości osiągniecie sukcesu i pracowanie na to trwa latami i wymaga wielu poświęceń. Sukces polega na pokonywaniu porażek i przeciwności losu.
Droga młodzieży, gratuluje wszystkim, którzy co roku podejmują rękawicę i walczą o swoje marzenia. Samo podjęcie walki jest już godne uznania. Zyskujecie przecież o wiele więcej niż zdolności sportowe. To m.in. doświadczenie życiowe, edukacja międzynarodowa, nauka języków obcych, poznawanie nowych, ciekawych ludzi oraz kontakty i relacje na całe życie. Tym bardziej doceniam tych, którzy doszli na poziom uczelniany i uważam, że to naprawdę wyjątkowe osiągniecie. Pamiętajcie, że osiągnięcie kolejnych celów w życiu wymaga determinacji, poświęcenia, lat pracy, odporności psychicznej i głodu sukcesu. Zatem nie poddawajcie się i bierzcie przeciwności życia na klatę. Gdyby droga do sukcesu była łatwa, to każdy by ją pokonywał, a że nie jest, to wytrwają w niej tylko najsilniejsi i najodporniejsi.
Autor: Aleksander Mrozik